Trufle czekoladowe na Walentynki
Zobacz Kotku co jest w środku i Dzień Zakochanych
Dzisiaj coroczne święto zakochanych przypadające 14 lutego. Nazwa pochodzi od św. Walentego, którego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest również tego dnia.
Zwyczajem w tym dniu jest wysyłanie listów zawierających wyznania miłosne (często pisane wierszem). Na Zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych czczono św. Walentego jako patrona zakochanych. Dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się drobnymi upominkami
Walentynki są obchodzone w południowej i zachodniej Europie od średniowiecza. Europa północna i wschodnia dołączyła do walentynkowego grona znacznie później.
Pomimo katolickiego patrona tego święta, czasem wiązane jest ono ze zbieżnym terminowo zwyczajem pochodzącym z Cesarstwa Rzymskiego, polegającym głównie na poszukiwaniu wybranki serca, np. przez losowanie jej imienia ze specjalnej urny. Współczesny dzień zakochanych nie ma jednak bezpośredniego związku z jednym konkretnym świętem starożytnego Rzymu, choć jest kojarzony z takimi postaciami z mitologii jak Kupidyn, Eros, Pan czy Juno Februata.
Możliwe, że zwyczaje związane z tym dniem nawiązują do starożytnego święta rzymskiego, zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14 – 15 lutego ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa, oraz Pana, boga przyrody.
Z kolei Brytyjczycy uważają to święto za własne z uwagi na fakt, że rozsławił je na cały świat sir Walter Scott żyjący w XVIII wieku. 14 lutego to dzień, kiedy na Wyspach Brytyjskich ptaki zaczynają łączyć się w pary.
Do Polski obchody walentynkowe trafiły w latach 90. XX wieku z kultury francuskiej i krajów anglosaskich, a także wraz z kultem świętego Walentego z Bawarii i Tyrolu. Święto to konkuruje o miano tzw. święta zakochanych z rodzimym świętem słowiańskim zwanym potocznie Nocą Kupały lub Sobótką, obchodzonym w nocy z dnia 21 na 22 czerwca.
To moja pierwsza przygoda w kuchni z truflami : )! Bawiłam się przy ich doskonale – na początku patrząc na konsystencję masy czekoladowej a następnie obtaczając czekoladowe kulki w kakao – szkoda, że to tak krotko trwało.
Trufle wykonane z myślą o dzisiajszym święcie dla mojego R. poczęstowałam całą rodzinkę i stwierdzili, że bardzo im smakują, a resztę zapakowałam dla mojego R. Ciekawe czy przypadnę mu do gustu, bo uwielbiamy pralinki z Lindta (te czerwone) i powiem szczerze, że bardzo przypominają ich nadzienie. Bardzo maślane, kremowe i mega czekoladowe. Czekoladowa miłość!
Składniki na około 25 trufli:
90 g gorzkiej czekolady (u mnie z Goplany, 60% zawartości masy kakaowej)
3 duże płaskie łyżki śmietany kremówki 30%
60 g miękkiego masła
1,5 łyżki miodu
1 łyżka kawy rozpuszczalnej
1 łyżka brandy (dałam Metaxę)
kakao do obtoczenia trufli (ok. 4 łyżki)
Czekoladę drobno posiekać i włożyć do większej miseczki. Śmietankę kremówkę doprowadzić do wrzenia, dodać kawę rozpuszczalną i miód.
Zdjąć z ognia i dodawać stopniowo posiekaną czekoladę, mieszając do uzyskania jednolitej i gładkiej masy.
Ostudzić i dodać miękkie masło oraz brandy (lub whisky), dokładnie wymieszać.
Kwadratową lub prostokątną foremkę wyłożyć przeźroczystą folią spożywczą i przełożyć do niej masę na grubość 2 cm. Odstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny.
Pociąć masę na kwadraty 2 x 2 cm i formować kuleczki.
Trufle obtoczyć w kakao i ułożyć na tacce. Wstawić do lodówki i tam przechowywać.
Smacznego!